Jak nauczyć dziecko oszczędzania?

Jak nauczyć dziecko oszczędzania?

W szkole dziecko może nauczyć się czym jest pieniądz, jakie jest jego znaczenie, jak zarabiać, ale podejścia do pieniędzy, oszczędności i gospodarności uczy się w domu. Już przedszkolak powinien mieć świadomość tego, że bankomat nie wypłaca pieniędzy na żądanie i że rodzice na każdy wydatek muszą zapracować. Edukacja finansowa dziecka wcale nie jest jednak taka prosta. Jak nauczyć dziecko oszczędzania i zarządzania zebranymi pieniędzmi? Na szczęście jest na to kilka sprawdzonych sposobów!

Dlaczego warto nauczyć dziecko oszczędzania?

Do tego, że warto uczyć dziecko oszczędzania, nie trzeba nikogo przekonywać. Korzyści tej nauki są oczywiste i obustronne: dziecko poznaje wartość pieniądza i wyrabia w sobie dobre nawyki. Gdy samo musi oszczędzić na drogą zabawkę, jego podejście do niej będzie inne, niż gdyby był to kolejny drogi prezent. Świadomość tego, ile wyrzeczeń i czasu zajmuje zgromadzenie danej sumy, jest niezbędna do umiejętnego gospodarowania gotówką. Od rodziców zależy zatem, jak dziecko poradzi sobie z zarządzaniem pieniędzmi w dorosłym życiu.

Czy dawać dziecku kieszonkowe?

Kieszonkowe to najlepszy sposób na to, by dziecko poznało wartość pieniądza i nauczyło się planować wydatki, z tego powodu warto je wypłacać. Dobrze byłoby jednak, aby dziecko, któremu powierzamy gotówkę (nawet jeśli będą to niewielkie kwoty) umiało już liczyć, dlatego optymalnym momentem na wypłacenie pierwszego kieszonkowego jest 5-6 rok życia. Już wcześniej można jednak przydzielać niewielkie sumy pieniędzy do wydania np. w sklepie. Ustalamy wówczas, że możemy włożyć do koszyka wybrane przez smyka produkty, których wartość nie przekracza określonej kwoty i nic więcej.  

Ile powinno wynosić kieszonkowe? Na to pytanie niestety nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od sytuacji finansowej rodziców i dojrzałości dziecka. Pewne jest jednak, że pięciolatkowi nie warto powierzać dużych sum pieniędzy, bo zwyczajnie nie będzie potrafił nimi odpowiedzialnie rozporządzać. Z tego powodu, w przypadku mniejszych dzieci, o wiele lepiej sprawdzi się cotygodniowa formuła wypłacania kieszonkowego. Sumę, którą miesięcznie chcemy przeznaczyć na ten cel, dzielimy na cztery. Można ją również zastąpić kuponami, które można wymieniać na konkretne  cele (np. wymarzoną zabawkę) lub przyjemności. Starsze dziecko lepiej już radzi sobie z zarządzaniem finansami, dlatego wolno raz na miesiąc powierzyć mu większą kwotę.  

Nie należy też mylić kieszonkowego z wypłacaniem pieniędzy za pomoc w obowiązkach domowych czy dobre oceny. Dziecko powinno odnajdywać w nauce przyjemność, drogę do odnalezienia swojej pasji, a nie uczyć się tylko w zamian za pieniądze. Motywacja do nauki powinna wypływać z wnętrza dziecka, z jego chęci zdobywania wiedzy. Dobrze od małego uczyć dziecko podejścia, że pracuje dla siebie, nie dla innych i nie dla nagród czy premii finansowych. W przypadku obowiązków domowych od początku wpajajmy zasadę, że wszyscy powinni dbać o miejsce, w którym żyją.

Jasne zasady i konsekwencja podczas wypłacania kieszonkowego

Kieszonkowe to rodzaj umowy między dzieckiem i rodzicem, dlatego warto zadbać, aby jej warunki były przejrzyste. Na wstępie należy określić, co dokładnie będzie finansować kieszonkowe: czy dziecko płaci tymi pieniędzmi jedynie za dodatkowe przyjemności, czy mają one pokryć także finansowanie zachcianek, takich jak wyjście do kina czy spontaniczne zakupy.

Nie spóźniajmy się też z wypłatą kieszonkowego! Jeśli umówiliśmy się, że dajemy dziecku pieniądze w każdy poniedziałek, to trzymajmy się tego terminu. Skoro nasza pociecha ma się nauczyć oszczędzać i gospodarować finansami, musi mieć pewność, kiedy dostanie kolejną tygodniówkę, by móc odpowiedzialnie planować wydatki.

Kiedy można zwiększyć kieszonkowe?

Potrzeby dziecka rosną wraz z wiekiem. Być może ośmiolatkowi wystarczy 10 złotych na tydzień, ale nastolatek będzie potrzebował już większych sum, by np. wyjść ze znajomymi na kręgle. Decyzja o zwiększeniu kieszonkowego nie powinna być jednak podyktowana wyłącznie tym, że w skarbonce naszej pociechy panuje pustka. Jeśli gimnazjalista roztrwoni gotówkę w kilka dni, niech poniesie tego konsekwencje. Dobrze jest ustalić konkretne progi, np. wypłacana suma będzie się zwiększać o 10 procent co pół roku. Kieszonkowe można też zwiększyć w sytuacji, gdy dziecko w odpowiedni sposób uargumentuje swoje nowe potrzeby, np. postanowi rozwijać swoją pasję. Jeśli jest to świadoma decyzja (a nie podyktowana chwilową modą), jak najbardziej warto zwiększyć wypłacaną kwotę, by mogła pokryć także koszt zajęć i niezbędnych materiałów. 

Jak nauczyć dziecko oszczędzania?

Z czasem u każdego dziecka pojawia się droga zachcianka. Najczęściej, chcąc nakłonić rodziców do zakupu, maluchy obiecują ponadprzeciętnie dobre zachowanie czy rewelacyjne wyniki w szkole. Takim obietnicom nie należy ulegać. Zamiast tego lepiej zaoferować dofinansowanie zabawki czy gadżetu, zachęcając do oszczędzania – nasze pieniądze wykładamy dopiero wtedy, jeżeli nasza pociecha uzbiera swoją część. Nieważne czy będzie to 20, czy 50 procent, ważne, żeby kwota, którą trzeba uzbierać, była pewnym wyzwaniem. Takie rozwiązanie ma wiele zalet – po pierwsze, skłania dziecko do refleksji, czy naprawdę potrzebuje danego przedmiotu, po drugie, uczy cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu.

Jeśli dziecko będzie się upierać przy swoim pomyśle, pomóżmy mu opracować plan działań pomocnych w zebraniu potrzebnej sumy pieniędzy. Niech konsekwentnie odkłada część kieszonkowego do skarbonki (warto napisać na niej cel, na jaki zostaną przeznaczone pieniądze), ograniczając dotychczasowe wydatki – przy okazji maluch zobaczy, że zapełnienie świnki pieniędzmi wcale nie jest proste i szybkie, wymaga cierpliwości i konsekwencji. Warto również zachęcać dziecko do poszukiwania innych źródeł finansowania, może to być np. wystawienie na aukcję starych zabawek. To doskonały sposób na pobudzenie w dziecku kreatywności.

Świeć przykładem!

W pierwszych latach życia dziecko wzoruje się przede wszystkim na rodzicach. To, jak my postępujemy z pieniędzmi, będzie więc miało przełożenie na podejście naszej pociechy. Jeśli będzie wiedzieć, że rodzice nie kupują co chwila zbędnych gadżetów, przedkładają jakość nad ilość i potrafią konsekwentnie oszczędzać na jakiś cel (np. wakacje), takie zachowania będą wydawać się jej oczywiste.

Z dzieckiem warto rozmawiać o pieniądzach. Obecność dzieci przy rozmowach dotyczących planowania domowego budżetu i niezbędnych wydatków pozwala kształtować zdrowe nawyki finansowe. To także dobry sposób, by na własnym przykładzie pokazać jak racjonalnie postępować z pieniędzmi. Kilkuletni maluch nie pojmie wszystkiego, ale powinien zrozumieć, że nie może mieć tego, co tylko mu się spodoba. Im starsze dziecko, tym więcej powinno wiedzieć o sytuacji materialnej rodziny. Nastolatek musi mieć świadomość, że pieniądze zarabiane przez rodziców finansują nie tylko bieżące potrzeby, ale także szereg zobowiązań, takich jak rachunki, kredyt hipoteczny czy czynsz za mieszkanie. Dzięki temu w przyszłości będzie świadomie podchodzić do tematu zarządzania finansami.

Oprac. Joanna Żelazińska
Konsultacja specjalistyczna: Agnieszka Skoczylas, Psycholog dziecięcy