Z dzieckiem do restauracji? 5 rad jak przygotować malucha, by uniknąć niemiłych sytuacji

Wybierzmy odpowiednie miejsce

Płaczące dziecko w restauracji, gdzie gośćmi są zazwyczaj zakochane pary czy biznesmani, może być dla nich kłopotliwe, a knajpki z głośną muzyką, w których przewijają się tłumy osób mogą być uciążliwe dla dziecka. Dlatego tak ważny jest wybór odpowiedniego miejsca. Lepiej przemyśleć swój wybór, żeby później uniknąć mocno stresujących sytuacji.

Jest coraz więcej restauracji, które są przygotowane na odwiedziny małych gości – znajdziemy w nich kącik do karmienia, przewijak, wysokie krzesełka, zestaw dyżurnych zabawek, kredki i malowanki oraz cierpliwy i przyjazny dzieciom personel. Przede wszystkim spotkamy tam także innych rodziców, którzy rozumieją, że histeryczny płacz malucha czy obrus ściągnięty na podłogę rączką ciekawskiego dwulatka to sytuacje, które czasem po prostu się zdarzają i czasem potrzeba chwili i spokoju, aby się z nimi uporać.

Restauracje przyjazne rodzicom z dziećmi zazwyczaj mają także osobne dziecięce menu, dzięki czemu, jeżeli nasze dziecko je już samodzielnie, nie musimy obawiać się, że będzie grymasić na „dorosłe”, zbyt wymyślne potrawy.

 

Jeśli nie mamy pewności, czy restauracja, do której się wybieramy, jest odpowiednio przygotowana na odwiedziny najmłodszych gości i czy nasza wizyta nie będzie wiązała się z dodatkowym stresem, po prostu zadzwońmy i dowiedzmy się wszystkiego.

 

Wybierzmy odpowiednią porę

Wyjście do restauracji z dzieckiem w porze obiadowej nie jest najlepszym pomysłem. Podczas lunchu zazwyczaj  jest największy hałas, trudno o wolny stolik, goście i personel zazwyczaj są w pośpiechu, przez co łatwo się denerwują, a w dodatku wystarczy chwila nieuwagi, by drepczący już maluch zagubił się w tłumie. Wybierzmy więc porę, gdy lokal jest mniej obłożony, kelnerzy mniej zajęci, a my będziemy mogli mieć dziecko na oku. 

 

Dostosujmy też czas wyjścia do restauracji do rozkładu dnia naszego dziecka. Niektóre maluszki, zwłaszcza niemowlęta, bezpieczniej zabierać na takie wyjścia w porze ich snu. Inne, nieco starsze, gdy właśnie się wyspały i są rozkosznie radosne, chętne do zabawy i ciekawe świata. Nie musimy się wtedy martwić, że będą marudne, czy rozdrażnione. Starsze dzieci, które rozpiera energia, powinny najpierw wyszaleć się na placu zabaw, żeby później potrafiły spokojnie wysiedzieć przy stoliku.

 

Zadbajmy o niezbędny ekwipunek

Co warto mieć ze sobą wybierając się do restauracji z dzieckiem? Wszystko, co będzie nam potrzebne w opiece – w zależności od wieku malucha, będą to: pieluchy (również te tetrowe lub flanelowe – mogą posłużyć jak ściereczka), wilgotne chusteczki, śliniaczek czy ubranie na zmianę. Dla malucha przydatne mogą być także gryzaczki, grzechotki, zabawki grające (byle niezbyt głośno) oraz interaktywne książeczki. Starsze dziecko na pewno chętnie zajmie się rysowaniem, kolorowaniem czy rozwiązywaniem łamigłówek. W zachowaniu manier i spokoju pomóc może też ulubiona lalka, miś czy autko.

Jeśli nasza pociecha potrzebuje wysokiego krzesełka, przed wyjściem sprawdźmy, czy restauracja, do której się wybieramy takie posiada.

 

Z jedzeniem do restauracji?

Zabierać jedzenie do restauracji to jak wozić drzewo do lasu. Ale na wszelki wypadek weźmy ze sobą posiłek dla dziecka. Nawet najedzony maluch, gdy zobaczy rodziców przy obiedzie czy kolacji, może zechcieć ich naśladować, a przecież nie nakarmimy go carpaccio wołowym czy wieprzowiną w sosie słodko-kwaśnym. Dlatego warto zabrać ze sobą drobne przekąski – kukurydziane chrupki, pokrojone w słupki warzywa czy owoce.

 

W przypadku starszych dzieci, na pewno będą zachwycone, gdy będą mogły dostać posiłek jak dorośli. Wybierając danie dla niego, zamówmy koniecznie coś, co lubi. To nie czas i miejsce na zachęcanie do zjedzenia nielubianej, choć zdrowej potrawy. Wybierzmy coś, co będzie lekkostrawne, bezpieczne i smaczne. Może to być makaron, ryż, prosta pizza czy pyszna zupa-krem. Raczej nie testujmy nowości, których dziecko nie zna, postawmy na klasyczne dania.

 

Praktyka czyni mistrza

Dobrym rozwiązaniem w przypadku starszego dziecka jest przećwiczenie zachowania w nowej sytuacji. Zabawa w restaurację, w której gośćmi są lalki i misie, to dobry sposób na wytłumaczenie maluchowi, czego powinien się spodziewać i czego inni będą oczekiwać od niego. Odgrywanie ról, gdzie my i nasza pociecha możemy na zamianę być kelnerem i gościem pozwoli dość dokładnie omówić, jakie zachowania są pożądane, a jakie niemile widziane.

 

Pamiętajmy też, że nawet jeżeli w takiej „domowej restauracji” nasze dziecko zachowuje się perfekcyjnie, wciąż powinniśmy być czujni i starać się przewidywać, nawet te mało prawdopodobne sytuacje – od razu poprośmy kelnera o przypięcie obrusu do stołu specjalnymi klipsami, zamiast martwić się co będzie, jeżeli maluch pociągnie za materiał i stłucze nakrycie i od razu wybierzmy restaurację z kącikiem zabaw dla dziecka, zamiast ryzykować, że zabawki, które zabraliśmy znudzą się po 10 minutach.

Wybierając się z dzieckiem do restauracji, warto kierować się dewizą „żyj i dać żyć innym”. Jeśli mimo naszych starań, nasza pociecha zachowywać się będzie w sposób wyjątkowo męczący dla innych gości, lepiej po prostu zrezygnować z kolejnego dania, zapłacić i wyjść z lokalu, by uniknąć większych nieprzyjemności. Nie zniechęcajmy się jednak do dalszych wyjść, nawet jeśli to pierwsze było dalekie od doskonałości. Powtarzanie to doskonała okazja do nauki – uczy się i dziecko i rodzice.

Oprac. Anna Dobiecka

Konsultacja specjalistyczna: Agnieszka Skoczylas, Psycholog dziecięcy, Doula

Może Cię również zainteresować: